poniedziałek, 28 stycznia 2013

Zwariuję!




Ta sesja mnie wykończy, nerwowo, psychicznie, fizycznie...

Jak Wam pisałam, sporo się w moim życiu zmieniło. Zmieniłam studia, w końcu jestem na swoim wymarzonym kierunku i niestety przez to mam ogromne poczucie presji i tego że nie mogę zawalić. Ja wiem, że nie ma spiny - są drugie terminy, ale na prawdę chciałabym już teraz iść i napisać ten cholerny ostatni egzamin. Mieć to z głowy i zająć się czymś innym. Teraz ani uczyć się nie mogę - prędzej zamiotłabym pustynię;/ ani ćwiczyć - bo mam poczucie straty czasu (jak kolwiek to nie zabrzmiało),nawet spać nie - jakoś nie mogę ostatnio zasnąć.


Najgorsze jest to, że chodzę i wkółko coś wcinam. Staram się opanować ale to jest na razie masakra... do tego mam wrażenie, że ktoś wziął pompkę i mnie napompował... jestem ociężała, objedzona i zestresowana...

Niech ta sesja się skończy...tak wiem, że na dobre jeszcze się nie zaczęła...

3 komentarze:

  1. Mam dokładnie to samo! Na czas sesji postanowiłam jednak niestety przerwać swoje zmagania,bo fizycznie nie dałabym rady. Staram się nie wcinać na boku aż tak dużo, ale niestety... siedzenie do późna sprawia, że wieczorem jem poźniej niż o obiecanej sobie 19tej... No i oczywiście nie obyło się bez czekolady ;) Głowa do góry, sesja się skończy i już nie będzie wymówek! Zajmiemy się sobą i dopniemy celu:) Cieszę się, że przynajmniej snieg topnieje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja się cieszę, że miałam wczoraj ostatni egzamin. Miałam zapieprz raczej przed sesją z zaliczeniami dzień w dzień, także doskonale Cię rozumiem. To oczekiwanie na egzamin jest najgorsze...

    Życzę jednak zdania na piątke i mniej stresu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja byłam z kolei tak zaabsorbowana nauką i czarnymi myślami, że nawet nie odczuwałam głodu;) Z perspektywy czasu uznaję (jak bardzo wiele osób) studia za bardzo udany okres w życiu. Ale pamiętam, że przygotowywanie do różnego rodzaju egzaminów było niemiłym przeżyciem. Jednak przez wszystko trzeba przejść, a później pozostaje satysfakcja. I także przyłączam się do życzenia 'mniej stresu', bo na pewno wszystko będzie szło dobrze:)

    OdpowiedzUsuń