Potrzebowałam odpoczynku. Takiego psychicznego. I z całą stanowczością stwierdzam, że nie jest źle:)
Zeszły tydzień - mimo niewielkich postępów, o których się przekonacie za chwilę uważam za udany. Codziennie coś robiłam. Kładłam się spać po prostu zmęczona - fizycznie zmęczona :) bardzo pozytywne uczucie.
Poniedziałek zaczęłam od biegania. Wtorek i reszta tygodnia upłynęła pod znakiem roweru i na prawdę czuję się świetnie:)
Dziś przejechałam z przyjaciółką 32 km w 2 godziny, przeczuwam jutro zakwasy ale to nic.
1) START - 1.07 - 68,0 kg
2) 8.07 - 67,6 kg (-0,4kg)
3) 15.07
4) 22.07
5) 29.07
6) 5.08
7) 12.08
8) 19.08
9) 26.08
10) 2.09
11) 9.09
12) 16.9
13) 23.09
KONIEC - 30.09
Wiem, że niecałe 0.5 kg w dół to niewiele ;/ ale robię jeden podstawowy duży błąd - JEM NA NOC! (no w tym tyg było też sporo alkoholu ale to akurat drobny szczegół) większym błędem są te obfite kolacje i nie bardzo wiem co zrobić, żeby przestać podjadać ;/ jakieś pomysły?
poniedziałek, 8 lipca 2013
poniedziałek, 1 lipca 2013
Pechowa/szczęśliwa 13-nastka?
Na razie zdecydowanie pechowa... mam nadzieję, że od dziś zmieni się na szczęśliwą 13-nastkę...
Jak do tej pory rok 2013 był jednym z najgorszych w ostatnim czasie.
W domu układa się co najmniej średnio - dlatego też nie pisałam;/ Jak nie pogrzeby, to choroby. Do tego z kasą krucho i krucho będzie jeszcze długo długo, na studiach w tej sesji zawaliłam wszystko co tylko mogłam, o zadbaniu o siebie nawet nie wspomnę, bo szkoda słów...
ALE dziś minęło dokładnie pół roku 2013 no i dziś oficjalnie zaczynam wakacje. Mam dokładnie 3 miesiące żeby coś ze sobą zrobić. Mówiąc jeszcze dokładniej 13 tygodni...co za ironia...
Wyznaczyłam sobie datę - moje urodziny i rozpoczęcie 2 roku studiów. Czyli całe wakacje - 91 dni - 13 tygodni.
To będą ciężkie wakacje. Myślicie że przez 13 tygodni uda mi się schudnąć co najmniej 10 kg? Bo taki właśnie mam plan. No plan był 13 kg w 13 tygodni ale wolę sobie te 3kg dać zapasu;) Do tego we wrześniu czeka mnie niezła kampania wrześniowa. Jednak myślę że jakoś dam sobie radę...innej opcji nie widzę. Po za tym na razie pierwszy miesiąc spędzam w domu - mam nadzieję że nie oszaleję. Odwykłam od tego - od 3 lat mieszkam sama...
Na początek:
1) START - 1.07 - 68,0 kg
2) 8.07
3) 15.07
4) 22.07
5) 29.07
6) 5.08
7) 12.08
8) 19.08
9) 26.08
10) 2.09
11) 9.09
12) 16.9
13) 23.09
KONIEC - 30.09
Mam nadzieję, że jakos dam radę. Myślę o poszukaniu pracy. Na razie na weekendy może coś się wymyśli... pożyjemy zobaczymy.
Chciałam dziś dobrze zacząć te wakacje i nowe półrocze. Postanowiłam zacząć biegać, udało mi się wstać przed 5 i prawie godzinę pobiegać no może część drogi maszerowałam ale to już coś ;p Moją przygodę z początkami biegania kiedyś opiszę. niestety żeby nie było aż tak różowo - były dziś też ZŁE wieści. Bardzo złe... Wygrzebię się z tego najwcześniej za rok - no chyba ze wygram w totka ;p Dlatego w planach na dziś jest też spotkanie z przyjaciółkami i zapicie złych wieści oraz opicie początku wakacji.
Jak do tej pory rok 2013 był jednym z najgorszych w ostatnim czasie.
W domu układa się co najmniej średnio - dlatego też nie pisałam;/ Jak nie pogrzeby, to choroby. Do tego z kasą krucho i krucho będzie jeszcze długo długo, na studiach w tej sesji zawaliłam wszystko co tylko mogłam, o zadbaniu o siebie nawet nie wspomnę, bo szkoda słów...
ALE dziś minęło dokładnie pół roku 2013 no i dziś oficjalnie zaczynam wakacje. Mam dokładnie 3 miesiące żeby coś ze sobą zrobić. Mówiąc jeszcze dokładniej 13 tygodni...co za ironia...
Wyznaczyłam sobie datę - moje urodziny i rozpoczęcie 2 roku studiów. Czyli całe wakacje - 91 dni - 13 tygodni.
To będą ciężkie wakacje. Myślicie że przez 13 tygodni uda mi się schudnąć co najmniej 10 kg? Bo taki właśnie mam plan. No plan był 13 kg w 13 tygodni ale wolę sobie te 3kg dać zapasu;) Do tego we wrześniu czeka mnie niezła kampania wrześniowa. Jednak myślę że jakoś dam sobie radę...innej opcji nie widzę. Po za tym na razie pierwszy miesiąc spędzam w domu - mam nadzieję że nie oszaleję. Odwykłam od tego - od 3 lat mieszkam sama...
Na początek:
1) START - 1.07 - 68,0 kg
2) 8.07
3) 15.07
4) 22.07
5) 29.07
6) 5.08
7) 12.08
8) 19.08
9) 26.08
10) 2.09
11) 9.09
12) 16.9
13) 23.09
KONIEC - 30.09
Mam nadzieję, że jakos dam radę. Myślę o poszukaniu pracy. Na razie na weekendy może coś się wymyśli... pożyjemy zobaczymy.
Chciałam dziś dobrze zacząć te wakacje i nowe półrocze. Postanowiłam zacząć biegać, udało mi się wstać przed 5 i prawie godzinę pobiegać no może część drogi maszerowałam ale to już coś ;p Moją przygodę z początkami biegania kiedyś opiszę. niestety żeby nie było aż tak różowo - były dziś też ZŁE wieści. Bardzo złe... Wygrzebię się z tego najwcześniej za rok - no chyba ze wygram w totka ;p Dlatego w planach na dziś jest też spotkanie z przyjaciółkami i zapicie złych wieści oraz opicie początku wakacji.
Subskrybuj:
Posty (Atom)