piątek, 16 sierpnia 2013

Oczyszczanie organizmu

Pomysł, żeby oczyścić organizm chodzi mi po głowie już od dłuższego czasu. Jednak nigdy nie mogłam się za to zabrać. Myślę jednak, że teraz jest dobry moment:)




Trwają jeszcze wakacje. Nie chodzę na uczelnię, i jestem już po wszystkich zaplanowanych wyjazdach na których no cóż mój układ pokarmowy był dość mocno obciążony.

Wiem, że wiele osób nie pochwali pomysłu głodówki ale czuję, że dopóki nie spróbuję będzie mnie to nieźle męczyć.

Plan jest taki:
16.08 - płatki owsiane z mlekiem i owocami, sok wzmacniający, warzywa na patelnię z kaszą gryczaną, jogurt/kefir/maślanka
17.08 - jajko na miękko z pomidorami, sok na koncentrację, kasza z warzywami, sałatka, zioła
18.08 - płatki owsiane z mlekiem i owocami, sok warzywny, rosół, sałatka, zioła,
19.08 - płatki owsiane z kefirem i owocami, sok warzywny, zupa, sałatka, zioła
20.08 - płatki owsiane z kefirem, sok oczyszczający, zupa, sałatka, zioła
21.08 - sałatka, sok oczyszczający, sałatka, woda z cytryną i miętą, zioła
22.08 - sałatka, sok oczyszczający, woda z cytryną i miętą, zioła
23.08 - głodówka - tylko woda
24.08 - głodówka - tylko woda
25.08 - głodówka - tylko woda
26.08 - wychodzenie z głodówki - sok grejfrutowy, woda z cytryną
27.08 - wychodzenie z głodówki - sok grejfrutowy, bulion warzywny, woda z cytryną
28.08 - wychodzenie z głodówki - bulion warzywny, sok wzmacniający, woda z cytryną
29.08 - warzywa z bulionu, sok wzmacniający, kleik ryżowy z marchewką, sok na ładną skórę,
30.08 -  warzywa z bulionu, kleik ryżowy z marchewką, sok wzmacniający, sałatka, sok na ładną skórę,
1.09 - kasza manna z owocami, sok wzmacniający, ryż z duszonymi warzywami, kefir

A później zobaczymy;) mam nadzieję że zacznie sie ukladać wszystko tak jak chcę. Przecież mogę się ogarnąć :)

czwartek, 15 sierpnia 2013

Let's get start again!

To zacznijmy raz jeszcze, mimo że jeden początek już był. Celowo nie kasuję poprzednich postów. Liczę na to, że wstyd będzie mi się poddać poraz kolejny.

Jestem Nameria. Mam 22 lata, studiuję, nie pracuję.
Nie cierpię się opisywać, ale kiedyś musi to nastąpić. Chcę się zmienić. Nie tylko fizyczne. Chcę stać się taka jaka zawsze chciałam być. Silna, konsekwentna, kończąca to co zacznę. Póki co nie czuję się dobrze ze sobą.

Jak widzę siebie teraz?
Siedzę w pokoju na podłodze. Gruba, roztrzepana, zaniedbana i niepewna siebie. Wystraszona i bezradna. Boję się odpowiadać na jakiekolwiek pytania, bo mam wrażenie, że i tak nie znam odpowiedzi, że zaraz ktoś mnie wyśmieje. Wstydzę się tego i nie chcę z nikim rozmawiać, tym bardziej poznawać nowych ludzi. Zajadam strach, problemy i wstyd. Uciekam w nierealne opowieści, bajki i seriale - nie muszę przy nich myśleć o tym, że sobie ze sobą nie radzę. Nie chce mi się za nic zabrać, bo mam świadomość, że i tak to zawalę. Boję się rozczarować bliskich. Nie chcę, żeby ktokolwiek musiał się o mnie martwić.

Jak chcę się widzieć?
Stoję,  wyprostowana i pewna siebie. Nie zależnie czy w dresach, czy w szpilkach i spódnicy zawsze elegancka, dobrze ubrana i zadbana. Uważnie słuchająca i obserwująca wszystkich wokół. Posiadam rozległa wiedzę w wielu dziedzinach - sztuki, filozofii, historii, geografii, matematyki. Jestem obyta i dużo podróżuję po Polsce i świecie. Znam biegle 6 języków. Jestem spokojna, konsekwentna, charyzmatyczna i elegancka. Do tego jestem wysportowana biegam, chodzę na basen i ćwiczę jogę lub sztuki walki.


No cóż pomarzyć mogę prawda?

A teraz trochę faktów, jak jest teraz.
Mam 162 cm wzrostu, a moja waga osiągnęła apogeum. Prawie 70 kg żywej wagi.

Wymiary:
waga: 68,5kg
łydka: 39,0cm
kolano: 41,0cm
udo: 62,0 cm
biodra: 99,0 cm
pupa: 104,0cm
brzuch: 96,0 cm
talia: 79,0 cm
pod biustem: 81,0 cm
w biuście: 95,0 cm
ramię: 31,0 cm

BMI 26,1 => co oznacza nadwagę

Według BMI idealna waga dla mnie to 48,6 - 65,6 kg => chcę osiągnąć wagę 53kg


Niestety moja skóra, włosy i ogólna kondycja też jest w opłakanym stanie. Ale to już materiał na inny wpis.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Chyba zaczynam czuć, że żyję...

Potrzebowałam odpoczynku. Takiego psychicznego. I z całą stanowczością stwierdzam, że nie jest źle:)

Zeszły tydzień - mimo niewielkich postępów, o których się przekonacie za chwilę uważam za udany. Codziennie coś robiłam. Kładłam się spać po prostu zmęczona - fizycznie zmęczona :) bardzo pozytywne uczucie.

Poniedziałek zaczęłam od biegania. Wtorek i reszta tygodnia upłynęła pod znakiem roweru i na prawdę czuję się świetnie:)

Dziś przejechałam z przyjaciółką 32 km w 2 godziny, przeczuwam jutro zakwasy ale to nic.

1) START - 1.07 - 68,0 kg
2) 8.07 - 67,6 kg (-0,4kg)
3) 15.07
4) 22.07
5) 29.07
6) 5.08
7) 12.08
8) 19.08
9) 26.08
10) 2.09
11) 9.09
12) 16.9
13) 23.09
KONIEC - 30.09

Wiem, że niecałe 0.5 kg w dół to niewiele ;/ ale robię jeden podstawowy duży błąd - JEM NA NOC! (no w tym tyg było też sporo alkoholu ale to akurat drobny szczegół) większym błędem są te obfite kolacje i nie bardzo wiem co zrobić, żeby przestać podjadać ;/ jakieś pomysły?

poniedziałek, 1 lipca 2013

Pechowa/szczęśliwa 13-nastka?

Na razie zdecydowanie pechowa... mam nadzieję, że od dziś zmieni się na szczęśliwą  13-nastkę...

Jak do tej pory rok 2013 był jednym z najgorszych w ostatnim czasie.

W domu układa się co najmniej średnio - dlatego też nie pisałam;/ Jak nie pogrzeby, to choroby. Do tego z kasą krucho i krucho będzie jeszcze długo długo, na studiach w tej sesji zawaliłam wszystko co tylko mogłam, o zadbaniu o siebie nawet nie wspomnę, bo szkoda słów...

ALE dziś minęło dokładnie pół roku 2013 no i dziś oficjalnie zaczynam wakacje. Mam dokładnie 3 miesiące żeby coś ze sobą zrobić. Mówiąc jeszcze dokładniej 13 tygodni...co za ironia...

Wyznaczyłam sobie datę - moje urodziny i rozpoczęcie 2 roku studiów. Czyli całe wakacje - 91 dni - 13 tygodni.

To będą ciężkie wakacje. Myślicie że przez 13 tygodni uda mi się schudnąć co najmniej 10 kg? Bo taki właśnie mam plan. No plan był 13 kg w 13 tygodni ale wolę sobie te 3kg dać zapasu;) Do tego we wrześniu czeka mnie niezła kampania wrześniowa. Jednak myślę że jakoś dam sobie radę...innej opcji nie widzę. Po za tym na razie pierwszy miesiąc spędzam w domu - mam nadzieję że nie oszaleję. Odwykłam od tego - od 3 lat mieszkam sama...

Na początek:
1) START - 1.07 - 68,0 kg
2) 8.07
3) 15.07
4) 22.07
5) 29.07
6) 5.08
7) 12.08
8) 19.08
9) 26.08
10) 2.09
11) 9.09
12) 16.9
13) 23.09
KONIEC - 30.09

Mam nadzieję, że jakos dam radę. Myślę o poszukaniu pracy. Na razie na weekendy może coś się wymyśli... pożyjemy zobaczymy.

Chciałam dziś dobrze zacząć te wakacje i nowe półrocze. Postanowiłam zacząć biegać, udało mi się wstać przed 5 i prawie godzinę pobiegać no może część drogi maszerowałam ale to już coś ;p Moją przygodę z początkami biegania kiedyś opiszę. niestety żeby nie było aż tak różowo - były dziś też ZŁE wieści. Bardzo złe... Wygrzebię się z tego najwcześniej za rok - no chyba ze wygram w totka ;p Dlatego w planach na dziś jest też spotkanie z przyjaciółkami i zapicie złych wieści oraz opicie początku wakacji.

piątek, 21 czerwca 2013

Przyszło lato...

Upalne, gorące LATO.

Nie wiem jak Wy ale ja zdecydowanie wolę wiosnę. W lato jest mi zdecydowanie za gorąco. Pocę się jak świnka i chodzę czerwona jak burak. O obtartych udach nie wspomnę - kto ma ten problem wie o czym mówię (może kiedyś o sposobach jak sobie z tym radzić).






Po za tym lato to sezon spódnic, sukienek i krótkich spodenek - niecierpię!

Ten rok ucieka jakby go coś goniło. Nie wiem jak, gdzie i kiedy minęło pół roku. Tak na prawde gdybym nie wymyślała miliona wymówek byłabym już szczuplutka i zadowolona z siebie. Ale NIE...

Tak będę teraz marudzić, a co wolno mi!
Ostatnio trochę się pozmieniało kilka niespodziewanych problemów, o których pisać nie mam zamiaru...
Do tego jak na razie ja vs sesja 0-3 no do 2 ale 3  drodze...
O odchudzaniu nie wspomnę - w najlepszym razie stoję w miejscu czyli jest koło 65kg ale to raczej ta optymistyczna wersja. Obstawiała bym koło 68 ale zważę się dopiero 1 lipca - nie mam dostępu do wagi. Może to i lepiej;)

Chyba czas powiedzieć STOP i zdecydowanie zacząć jeszcze raz. Małymi kroczkami;)

No własnie na wakację wracam do domu. Dobrze by było o siebie spokojnie zadbać.

Chciałabym zacząć od... może oczyszczenia organizmu. Ostatnio dużo jadłam. Czuję się opuchnięta i ociężała. Czy ktoś z Was stosował jakąś 2-3 dniową dietę oczyszczajacą - do tygodnia max? Co polecacie? Czego unikać jak ognia? Jak coś wypróbuję na pewno dam znać jak to działa;)