piątek, 21 czerwca 2013

Przyszło lato...

Upalne, gorące LATO.

Nie wiem jak Wy ale ja zdecydowanie wolę wiosnę. W lato jest mi zdecydowanie za gorąco. Pocę się jak świnka i chodzę czerwona jak burak. O obtartych udach nie wspomnę - kto ma ten problem wie o czym mówię (może kiedyś o sposobach jak sobie z tym radzić).






Po za tym lato to sezon spódnic, sukienek i krótkich spodenek - niecierpię!

Ten rok ucieka jakby go coś goniło. Nie wiem jak, gdzie i kiedy minęło pół roku. Tak na prawde gdybym nie wymyślała miliona wymówek byłabym już szczuplutka i zadowolona z siebie. Ale NIE...

Tak będę teraz marudzić, a co wolno mi!
Ostatnio trochę się pozmieniało kilka niespodziewanych problemów, o których pisać nie mam zamiaru...
Do tego jak na razie ja vs sesja 0-3 no do 2 ale 3  drodze...
O odchudzaniu nie wspomnę - w najlepszym razie stoję w miejscu czyli jest koło 65kg ale to raczej ta optymistyczna wersja. Obstawiała bym koło 68 ale zważę się dopiero 1 lipca - nie mam dostępu do wagi. Może to i lepiej;)

Chyba czas powiedzieć STOP i zdecydowanie zacząć jeszcze raz. Małymi kroczkami;)

No własnie na wakację wracam do domu. Dobrze by było o siebie spokojnie zadbać.

Chciałabym zacząć od... może oczyszczenia organizmu. Ostatnio dużo jadłam. Czuję się opuchnięta i ociężała. Czy ktoś z Was stosował jakąś 2-3 dniową dietę oczyszczajacą - do tygodnia max? Co polecacie? Czego unikać jak ognia? Jak coś wypróbuję na pewno dam znać jak to działa;)